Runda testowa wczesnego dostępu Witchfire – po pięciu latach możesz w końcu wypróbować nową strzelankę od twórców Painkillera

Na liście gier, w które myślałem, że nigdy więcej nie zagram, obok Scorn, Atomic Heart i Dead Island 2, The Astronauts (The Vanishing of Ethan Carter), gry zespołu byłych twórców People Can Fly (Painkiller), Witchfire, który zapowiadany był już od 2017 roku. Wygląda jednak na to, że to taki okres, gdyż wszystkie wymienione gry ukazały się w zeszłym roku, więc nie zdziwiłem się, gdy w środku letnich zapowiedzi potwierdziło się, że gra wreszcie wejdzie we wczesny dostęp ekskluzywny dla Epic we wrześniu.

Mam jednak raczej wątpliwości, czy ten Witchfire to wciąż ten sam, który prace nad grą rozpoczął się w warsztacie The Astronauts w 2017 roku. Rozgrywkę mogę opisać najprościej w ten sposób, że twórcy w zasadzie przejęli wszystkie elementy i koncepcje z ostatnich lat, które wydawały się w miarę udane lub obiecujące i po prostu zmiksowałem je razem. Witchfire jest zatem grą typu roguelite typu soulslike, typu boomer i looter… co choć może brzmieć absurdalnie, twórcy wykonali naprawdę dobrą robotę, a gra jest jedną z najbardziej obiecujących, w jakie miałem przyjemność grać ostatnio.

Żyjemy w alternatywnym, jeszcze mroczniejszym średniowieczu, gdzie czarownice i ich poddani posługujący się diabolicznymi mocami straszą Europę. Nasz bohater jest drapieżnikiem, specjalnym łowcą czarownic w służbie Kościoła reprezentującego ruch oporu, który potrafi absorbować i wykorzystywać magiczną energię zwaną ogniem czarownicy, która zapewnia moc czarownic i ich stworzeń. Dzięki tej magicznej mocy Preyers są praktycznie nieśmiertelni, nawet przy ułamku ich mocy, ale mogą kontynuować walkę w nieskończoność.

W sercu historii gry znajduje się tajemniczy relikt, który według przywódców Kościoła może odwrócić losy przegranej wojny, ale statek przewożący przedmiot osiada na mieliźnie w pobliżu fortecy potężnej wiedźmy. Nasz bohater otrzymuje zatem zadanie założenia dla siebie kwatery głównej niedaleko wraku, a następnie za wszelką cenę odzyskania reliktu i na miejscu dobicia także wiedźmy.

Po drodze nasza ofiara podsyca ogień wszystkich wiedźm, dlatego mając tylko jeden pistolet i bardzo małe szanse, zaczynamy poszukiwania reliktu, w poszukiwaniu reliktu musimy po kolei eksplorować różne zakątki wyspy czarownic. Takie misje, zwane wyprawami, można rozpocząć za pośrednictwem portalu i mają trzy możliwe wyniki: albo ukończymy strefę, odnajdując i zabijając lokalnego głównego wroga, albo zbierzemy wystarczającą ilość łupów i uciekniemy przez jeden z portali – lub przy dobrym przypadek, wgryzamy się w trawę.

W przypadku śmierci również wracamy do naszej bazy, jednak tracimy cały loot, łącznie z ogniem czarów uzyskanym od zabitych przeciwników. Tylko stosunkowo rzadkie odłamki skamieniałego ognia czarownic, które można podnieść jako przedmioty, pozostają z nami i możemy je rozbić u podstawy, aby wchłonąć ich zawartość. Podobnie jak w grach typu soulslike, przy kolejnej próbie mamy tylko jedną szansę na odzyskanie utraconego łupu, w przeciwnym razie zostanie on utracony na zawsze.

Jednakże rozmieszczenie wrogów, obiektów, skrzyń i portali jest nieco zmieniane przed każdą wyprawą, zgodnie ze stylem roguelite. Zmienia się także to, jakie pasywne atuty możemy aktywować dla aktualnej wyprawy jako nagrodę po oczyszczeniu stref pełnych wrogów, których lista może obejmować zarówno szybsze przeładowanie naszej broni, jak i zmniejszanie zdrowia przeciwników.

Powodem, dla którego w wielu przypadkach lepiej jest wrócić do naszej bazy i później z nową energią spróbować polowania na czarownice, jest oczywiście rozwój naszego bohatera i uzupełnienie naszych zapasów. Poprzez ogień wiedźmy możemy zwiększać poziom naszego bohatera, co oprócz podnoszenia naszych podstawowych atrybutów, pozwala nam zamawiać coraz większą ilość broni i ekwipunku poprzez magiczne lustro znajdujące się w centrum naszej bazy. Realizacja zamówienia wymaga czasu, a im dłużej będziemy przedłużać wyprawę, tym większe prawdopodobieństwo, że otrzymamy sprzęt, który już do nas dotarł.

Zamawiając broń, dokładny rodzaj broni jest wybierany losowo od samego początku, ale nigdy nie powinniśmy jej oceniać w pierwszej kolejności. Wszystkie bronie, przedmioty i zaklęcia można ulepszyć poprzez użycie, a po pewnym czasie, spełniając odpowiednie warunki, możemy odblokować na nich coraz więcej trwałych atutów. Na przykład nasz karabin maszynowy może się przegrzać i zadać większe obrażenia wrogom przy średnim ogniu, jednocześnie podpalając ich przy najwyższym ogniu. Karabin może zdetonować pocisk po udanym strzale w głowę, ale można nawet zyskać umiejętność automatycznego przeładowania magazynka po udanych trafieniach krytycznych.

Oczywiście bossa też nie trzeba się bać, rozwój w grze jest mieczem obosiecznym, gdyż za każdym razem, gdy nasza ofiara awansuje, wiedźma rozwija także własną armię. Na naszej drodze mogą stanąć nowi wrogowie, a po chwili magiczne pułapki lub specjalne wydarzenia i zadania, jednak w pewnym momencie na wyspę zostaje wypuszczony także wartownik, który jeśli znajdzie nas ze swoją latarnią, wyśle ​​grupę elitarnych potwory w nasze szyje.

Po pewnym czasie najpoważniejszym problemem są tzw. wydarzenia Calamity, podczas których jeśli narazisz się na gniew wiedźmy poprzez zbyt częste uruchamianie pułapek i przerzedzanie przeciwników, przywoła ona portal mogący przejść nawet na drugi koniec pole. Dopóki ten portal jest aktywny, przeciwnicy nieustannie szarpią nas za szyję, po czym nasza rozsądek zaczyna spadać, co gdy osiągnie zero, automatycznie giniemy. Jedynym sposobem na zamknięcie portalu jest zabicie x jednostek wskazanego typu wroga lub podbiegnięcie do niego i zniszczenie otaczających go strażników.

Oczywiście Witchfire nadal pozostawia wiele do życzenia, ze względu na status wczesnego dostępu, było sporo nieuczciwie wygenerowanych wypraw, niektóre mechaniki wymagają jeszcze dopracowania, podobnie jak system rozwoju nie jest doskonały. Po pewnym momencie bardziej opłaca się po prostu gromadzić i rozwijać przedmioty i broń, zamiast ulepszać swoje cechy. Poza tym wczesny dostęp jest nadal nieco ograniczony, możemy odpalić wyprawy jedynie do dwóch lokacji, a kilka części naszej bazy jest nadal zamkniętych.

Jednak atmosfera, tempo, grafika i styl Witchfire są imponujące, rozgrywka uzależnia, a technicznie jest zaskakująco stabilna, z poważnymi opcjami skalowania już dla słabszych żelazek. Jeśli zespół The Astronauts będzie w stanie dostarczać rozszerzenia i ulepszenia w stałym tempie, może wkrótce stać się jedną z najlepszych strzelanek ostatnich czasów.

Egzemplarz testowy udostępnił twórca gry.

Runda testowa wczesnego dostępu do Jumplight Odyssey – nasz statek kosmiczny przeniesie Cię w lata 70-te

Runda próbna wczesnego dostępu do Gunsmith Simulator – naoliwij go, zanim zabierzesz go do bitwy!

Runda próbna wczesnego dostępu do Mars First Logistics

Brak daty końcowej wersji beta Battlefield 1 i wczesnego dostępu

Możesz wypróbować rodzinną wersję demonstracyjną gry Battle Royale gry Rubber Royale

Zapowiedziano „Batalion 1944”, nową strzelankę osadzoną w czasie II wojny światowej

Projektor LG Cinema 3D z obrazem 3D do pięciu metrów

Ci, którzy przekazali 60 dolarów na rzecz „Bloodstained: Ritual of the Night”, mogą wypróbować wersję demonstracyjną E3

Twórca i scenarzysta „Dragon Age” opuszcza Bioware po 17 latach

Po dziewięciu latach prac „The Last Guardian” wchodzi w fazę Gold

W latach 90. FIFA próbowała odebrać EA prawa do gier piłkarskich i przekazać je PlayStation

AC/DC powraca na scenę po siedmiu latach z występem w Power Trip

Facebook / Instagram Nie można uzyskać dostępu do witryny

World of Horror w końcu opuszcza Early Access i pojawia się także na Playstation i Switchu

W końcu jak radzi sobie HyperX po zakupie przez HP? To i więcej sprawdzimy na BGS 2023

Activision w końcu rejestruje znaki towarowe „Infinite Warfare” i „Call of Duty Infinite Warfare”

W końcu zaprezentowano rozgrywkę w Everywhere

Czy w końcu PlayStation Phone jest prawdziwy?

M570: w końcu kolejny trackball od Logitecha

Dla twórców dodatek „Krew i wino” będzie lepszy niż sam „Wiedźmin 3”.

an expert in Apple iPhones, iPads, and MacBooks. With a deep understanding of Apple products, I have been assisting individuals and businesses in optimizing their Apple device experiences for years. Beyond my tech prowess, I am the proud founder of a Global (Expat) Online Gamers Advisory Firm, where I provide guidance and support to fellow gamers worldwide. As a long-time Playstation player, I am currently immersing myself in the world of gaming on the PS5. In addition to my tech and gaming passions, I am an IT professional, an armchair physicist, and a jester at heart, always ready to bring a smile to those around me.