Kamera Canon LEGRIA FS-20

Oprócz aparatów cyfrowych, w ostatnich latach ciągłemu rozwojowi podlegają także kamery wideo. Tym samym o ile 20 lat temu magnetowid VHS podłączony do dużej kamery mogliśmy nosić w bocznej torbie, dziś możemy nawet nagrać film w rozdzielczości HD urządzeniem wielkości dłoni. Filmy pojawiające się w naszym magazynie powstają kamerą Panasonic nagrywającą na kasecie miniDV, co jeszcze kilka lat temu uznawano za najlepsze rozwiązanie, obecnie na topie królują wersje nagrywające na pamięci flash lub Winchester. Byłem ciekaw, jak bardzo różni się praca z takim aparatem, więc wypróbowałem wprowadzony na rynek wiosną aparat Canon LEGRIA FS20.

LEGRIA FS20 – podobnie jak inne modele z tej serii, FS21 i FS22 – to aparat cyfrowy o standardowej rozdzielczości, który zapisuje materiał filmowy w pamięci wewnętrznej lub na karcie SDHC. Model FS20 ma 8 GB pamięci, modele FS21 i FS22 mają 16 lub 32 GB. Do maszyny dodano 1-megapikselowy sensor CCD, który rejestruje wideo i sprawia, że ​​urządzenie w pewnym stopniu nadaje się do fotografii.

Z boku aparatu można odchylić wyświetlacz LCD o proporcjach 16:9, obok którego znajduje się mini joy, po lewej stronie przycisk funkcyjny, a poniżej cztery dodatkowe przyciski. Spośród tych ostatnich trzy pierwsze mają funkcje uruchamiania/zatrzymywania i powiększania w trybie nagrywania, a także odtwarzania/wstrzymywania, zatrzymywania i odtwarzania listy odtwarzania. Czwarty przycisk przełącza pomiędzy trybem nagrywania i odtwarzania. Za pomocą joysticka możemy szybko uzyskać dostęp do kilku ważnych funkcji, takich jak włączenie oświetlenia (dioda LED z przodu aparatu) czy tryb Pre-REC. Pozostałe opcje można ustawić w menu pojawiającym się po naciśnięciu klawisza FUNC.

Zoom optyczny 37x można rozszerzyć do 45x wybierając odpowiednią pozycję menu, co nie ma wpływu na jakość, gdyż biorąc pod uwagę, że część 1-megapikselowego sensora potrzebna jest tylko do filmu o standardowej rozdzielczości, stopień powiększenia praktycznie zwiększa się wraz z obrazem rozwiązanie do uprawy. Poza tym można też włączyć zoom cyfrowy, ale raczej nikomu tego nie polecam, bo obraz szybko zmienia się na niepokojąco słabą jakość. Maksymalne powiększenie wynoszące 2000 razy jest raczej tekstem marketingowym i przy mocnym użyciu więcej niż kilka niewyraźnych kolorowych plamek nie jest tak naprawdę widocznych na wyświetlaczu.

Do wyboru są trzy rodzaje jakości: XP 9, SP 6, natomiast LP oznacza kompresję danych z szybkością 3 Mbit/s. Przy najlepszej jakości 8-gigabajtowa pamięć pomieści prawie 2 godziny nagrań, a w trybie LP 6 godzin. Pliki wysyłane są do magazynu danych z kompresją MPEG-2 (więc zapomnijcie o zwykłym nieskompresowanym formacie AVI dla miniDV), z rozszerzeniem MOD, nie było problemów z ich odtwarzaniem, a Studio 11 też sobie z tym poradziło doskonale (być może trzeba zainstalować kodek). Oprócz tradycyjnych proporcji 4:3, możemy nagrać także obraz w formacie 16:9, co pozwala na nieco większy kąt widzenia i jest bardziej odpowiednie dla ekranów współczesnych telewizorów.

Do ciekawych funkcji aparatu należy funkcja Pre-REC, która po włączeniu kamera w sposób ciągły zapisuje do pamięci „widziany” obraz, a po naciśnięciu przycisku nagrywania do pamięci zapisywane są także ostatnie 3 sekundy. Dzięki temu, jeśli np. czekamy, aż wydarzy się coś ciekawego na jakimś wydarzeniu, ale nie filmujemy ciągle, to i tak nie przegapimy nagłych wydarzeń. Oczywiście, jeśli przytrzymasz obiektyw aparatu w stronę ziemi, ziemia będzie widoczna przez 3 sekundy, ale jeśli użyjesz jej świadomie, ta funkcja może być sprytną pomocą. Po rozłożeniu wyświetlacza dostępny jest przycisk trybu „Migawka wideo”, który po uruchomieniu pozwala na nagrywanie małych, czterosekundowych klipów, których kolejność odtwarzania można następnie ustalić w kamerze i w ten sposób możemy sporządzić żywy raport, na przykład wydarzenie rodzinne. Do aparatu dodano pewne efekty specjalne, takie jak czarno-biały lub wyświetlanie w kolorach sepii lub mozaiki, lub zanikanie.

LEGRIA FS-20 posiada zarówno złącze mikrofonowe, jak i słuchawkowe w postaci gniazda jack 3,5. To ostatnie jest jednocześnie wyjściem wideo, żądaną funkcję można wybrać z menu. Na dole znajdziemy klapkę uchwytu baterii, która zakrywa także miejsce na kartę microSD. Własny akumulator kosztuje ok. Zapewnia 3 godziny pracy po pełnym naładowaniu.

Tak jak dzisiaj można filmować aparatem, tak dzisiejsze cyfrowe kamery wideo umożliwiają także robienie zdjęć. Jednak szczerze mówiąc, z wyjątkiem jednego urządzenia z najwyższej półki, wskazane jest, aby zawsze trzymać się podstawowej funkcji. LEGRIA FS-20 potrafi robić zdjęcia, jednak należy jej używać wyłącznie w sytuacjach awaryjnych, jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia. Aby robić zdjęcia, musimy ustawić pokrętło trybów w innej pozycji i wtedy możemy robić zdjęcia, a jest jeszcze trzeci tryb, w którym możemy robić zdjęcia nawet podczas filmowania. (Zdjęcia testowe w powiązanej galerii.)

Niewielka waga aparatu powoduje również, że podczas nagrywania nieuchronnie trzęsie się nam w dłoniach. Wbudowane rozwiązanie stabilizacji obrazu rekompensuje to całkiem nieźle, przynajmniej w pewnym zakresie ogniskowych. Jakość obrazu była zadowalająca, chociaż ziarnistość pojawiała się już przy słabym oświetleniu. Co ciekawe, minimalna odległość ostrzenia aparatu była praktycznie zerowa, tzn. jeśli trzymałem coś bezpośrednio przed nosem aparatu (i było wystarczająco dużo światła, więc powiedzmy, że oświetlałem prześcieradło od tyłu), to i tak był w stanie skup się na tym. Oczywiście, jako że obiektywy są umieszczone nieco dalej, nie jest to co prawda odległość zerowa, ale i tak było to nieoczekiwane zaskoczenie. Spotkałem się jeszcze z jedną dziwnością, ale to raczej kwestia techniczna: obrazy zapisane na karcie pamięci z niewyjaśnionych powodów otrzymały numerację szesnastkową, tj. po 0009, 000A, 000B itd. następuje i zmienia się na 0010 po 000F. Z tego powodu, jeśli przeglądamy pliki w kolejności alfabetycznej w Eksploratorze Windows, nie są one wyświetlane w kolejności, w jakiej zostały utworzone.

Canon LEGRIA FS-20 to mały, lekki i łatwy w obsłudze aparat dla początkujących, który można nawet schować do kieszeni, gdy nie jest używany. Wbudowana pamięć jest zwykle więcej niż wystarczająca, ale jeśli nie, możesz zwiększyć długość nagrywanego filmu w ciągu kilku sekund za pomocą karty pamięci. Jeśli kogoś zamiast zdjęć pociąga świat filmów, kosztujący 100 000 HUF FS-20 może być dobrym początkiem.

Wymagany minimalny Flash Player 9!

Zapraszamy do obejrzenia naszego filmu testowego (jakość obrazu nie odzwierciedla w pełni jakości nagrania z kamery ze względu na kompresję).