EDTracker

I tu stoimy u progu sukcesu (lub porażki?) VR. Cena i wymagany sprzęt okazały się dość wysokie, więc pomyślałem, jaka alternatywa może być możliwa dla jednorazowego gracza, jeśli chce podobnych wrażeń. Rzeczywistości wirtualnej można oczywiście w pełni doświadczyć jedynie na Oculus Rift, PlayStation VR, HTC Vive czy Razer OSVR, ale jeśli zinterpretujemy pojęcie VR szerzej, mamy inne możliwości.

Karty graficzne już od dłuższego czasu obsługują wiele wyświetlaczy i oczywiście sporo gier obsługuje tę funkcję. Budując system z trzema monitorami, poszerza się także kąt widzenia kamery, a także możemy wykorzystać nasze widzenie peryferyjne. Minusem jest to, że trzy monitory oznaczają trzy razy więcej pikseli do wyświetlenia, więc i tutaj jest podane wymaganie na mocniejszy komputer, poza tym nie zaszkodzi, jeśli na stole jest miejsce na tyle wyświetlaczy, i można się przyzwyczaić do obrazu „odciętej” kawy, ale przynajmniej na początku może to być mylące.
Alternatywą może być na przykład TrackIR. Narzędzie opracowane przez NaturalPoint istnieje na rynku od 2001 roku i obecnie jest w piątej wersji. Składa się z dwóch części: klipsa, który można przymocować do zestawu słuchawkowego, który zawiera trzy diody podczerwieni, oraz kamery na podczerwień, która śledzi ruch tych diod z prędkością 120 fps, a tym samym ruch głowy gracza. Wszystko fajnie, ale cena 150 dolarów nadal nie wydaje się odpowiednia. Oczywiście pojawiły się alternatywy społecznościowe, takie jak FreeTrack, gdzie oprogramowanie jest dostępne za darmo, wystarczy odpowiednia kamera internetowa i klip. FaceTrackNoIR, który również jest darmowy, przygląda się twarzy gracza za pomocą kamery internetowej i próbuje śledzić jego ruchy. Wszystkie pochwały należą się tym chłopakom za ich pracę, ale niestety na wrażenia duży wpływ ma sprzęt (klip i kamera internetowa).

Kilka miesięcy temu natknąłem się na EDTracker, który oferował inne podejście: zamiast diod LED i kamery, żyroskop dostarcza dane umożliwiające śledzenie ruchu głowy. Zasadniczo jest to żyroskop podłączony do mikrokontrolera Arduino, który (po wgraniu oprogramowania EDTracker) prezentuje się komputerowi jako trójosiowy joystick. Jeśli chcesz, możesz sam to zrobić, na stronie jest poradnik, czego potrzebujesz, a dla bardziej leniwych gotowe rzeczy sprzedawane są za 45 funtów brytyjskich. Wybrałem rozwiązanie pośrednie: kupiłem u nich płytkę drukowaną, na której umieszczony jest żyroskop i mikrokontroler, a także obudowę urządzenia i całą resztę (kabel USB, przycisk, mikrokontroler Arduino Pro Micro ATmega32u4 i MPU GY-521 -9150 żyroskop z czujnikiem magnetycznym) Zamówiłem go z chińskiej strony internetowej. Zanim wszystko w końcu dotarło do celu, pozostało mi tylko poprosić kolegę o pomoc w zlutowaniu tego wszystkiego, wyrzeźbiłem pudełko, zaprogramowałem go i z radością używam go przez kilka tygodni.
Właściwie pod grami można go oswoić na dwa sposoby: jeśli dany tytuł obsługuje fakt, że oglądanie można umieścić na osi joysticka, to do jego obsługi nie jest wymagane żadne specjalne oprogramowanie. Do tego dochodzi OpenTrack, który z jednej strony dzięki wbudowanemu modułowi FreeTrack może być używany z grami kompatybilnymi z TrackIR, a z drugiej strony może nawet zastąpić patrzenie myszką, jeśli dane program tylko na to pozwala.

Jakie wrażenia zapewnia ten gadżet? Nakręciłem film, w którym pokazuję twarz Marcony i demonstruję, co robię, podczas gdy gra śledzi ruchy mojej głowy – zazwyczaj tak się dzieje, gdy łatwiej jest coś pokazać, niż to opisać. Co prawda nie jest to do końca takie doświadczenie, jakie zapewniają okulary VR, ale myślę, że kompromis, jaki zapewnia ten gadżet, jest w pełni akceptowalny. Oznacza to praktycznie zerowe dodatkowe obciążenie maszyny i bardzo podnosi doznania z gry – niemalże poszerza „okno” dyktowane przez jeden monitor, choć dodam, że można go używać także z systemem z trzema wyświetlaczami. W wielu grach można umieścić przycisk, aby patrzeć, ale nie jest to tak szybkie i/lub precyzyjne jak użycie własnej głowy, a z drugiej strony oznacza, że ​​przynajmniej jeden palec jest zajęty czymś innym niż: powiedzmy, kontrolowanie danego pojazdu, co może być niewygodne. Oczywiście nie wszystko jest takie proste: w wersji DIY, której używam, trzeba trochę pokombinować, zanim dobrze się skalibruje – myślę, że wersja Pro jest bardziej przyjazna.

Dopóki nie stanie się jasne, jaki sukces jest w stanie osiągnąć Oculus Rift i jego konkurenci (i dopóki nie zostaną zebrane pieniądze zarówno na urządzenie VR, jak i niezbędny rozwój maszyny), EDTracker jest w stanie zapewnić także doświadczenie bliskie VR w swoim swoja droga. Właściwie nawet później, ponieważ EDTracker może być już używany w wielu grach, podczas gdy tytuły opracowane dla Rift i Vive pojawiają się dopiero teraz…

As the CEO of Gamer Pro Corp, I lead a passionate team dedicated to creating immersive gaming experiences. With a background in gaming and a drive for innovation, I strive to push the boundaries of what's possible in the gaming world. Alongside my gaming career, I am also a small business owner, composer, and writer, exploring my creative side in various mediums. I pursued my education at the Munich University of Applied Sciences and hold a BSc in Biochemistry from The University of York, graduating in 2017. I am fueled by a lifelong curiosity and a deep love for the gaming community.