Mio Moov S605

Chcąc dodać kolorytu działowi gadżetów, pomyślałem, że przyszedł czas na wprowadzenie urządzenia nawigacyjnego, więc niedawno skorzystałem z okazji i pożyczyłem do testów nowy produkt firmy Mio, Moov S605. Urządzenie stacjonowało u mnie około 1 tydzień, chciałbym pokrótce podzielić się wrażeniami z tego okresu.

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest to, że w Moovie zainstalowano duży wyświetlacz: ma on 5-calowy (12,7 cm) wyświetlacz LCD o proporcjach 16:9 i rozdzielczości 480*272 pikseli. Oczywiście jest to ekran dotykowy, więc nie ma zbyt wielu oddzielnych elementów sterujących: dwa przyciski po lewej stronie wyświetlacza i suwak włączania/wyłączania powyżej. Ten ostatni ma trochę dziwne rozwiązanie, bo można go przesunąć w dwie strony ze środkowej pozycji, jedna to włączenie, druga to reset – a zdarzało się, że przy wyłączaniu przesunął się za bardzo w kierunku resetu, chociaż jeśli szybko to naprawię, nie wystąpi żaden problem. Antena jest wbudowana, nie trzeba niczego rozkładać, żeby z niej skorzystać. Konstrukcja łączy w sobie modne dziś rozwiązania: wokół wyświetlacza znajduje się błyszcząca czarna powierzchnia, która odbija i zbiera odciski palców, natomiast tylny panel jest srebrny.

Mio Moov można zamontować na przedniej szybie samochodu za pomocą ramienia z przyssawką, podobnie jak większość podobnych urządzeń. Trzymało urządzenie bardzo solidnie, jedyne czego żałowałem to to, że złącze ładowarki do zapalniczki trzeba było podłączyć bezpośrednio do gadżetu. Z urządzenia Garmina korzystam od lat, kabel jest podłączony do uchwytu, dzięki czemu nie trzeba ciągnąć przewodu za każdym razem, gdy go zdejmujesz (w końcu nie odważysz się odejść od nawigacji urządzenie w samochodzie na ulicy w domu…). Tak czy inaczej, ma złącze microUSB, dzięki któremu możemy ładować w samochodzie, jak i na naszym komputerze w domu, a także przesyłać dane za pośrednictwem tego. W Moovie znajdziemy nawet wejście audio-video, do którego nie dostaje się kabla, ale w zasadzie można do wyświetlacza podłączyć np. odtwarzacz DVD czy obraz z kamery cofania. Pamięć wewnętrzną o pojemności 2 GB można dodatkowo rozszerzyć za pomocą karty SD/MMC. Domyślnie otrzymujesz mapy 44 krajów europejskich z dwiema aktualizacjami w ciągu 1 roku. (Zawiera także 12-miesięczne aktualizacje bazy danych traffipax.)

Chociaż Mio korzystało z oprogramowania iGo w swoich urządzeniach, kilka lat temu przeszło na własne oprogramowanie i od tego czasu wyposaża w nie Moovy. Z interfejsu użytkownika można korzystać na dwa sposoby: w jednym przypadku urządzenie wyświetla przyciski na wyświetlaczu, w drugim zaś można skorzystać z rozwiązania przewijania poprzez przeciąganie palcem po ekranie, powszechnego we współczesnych smartfonach. To drugie mi się bardziej podobało, ale to kwestia osobistych preferencji. Wpisanie adresu podczas wpisywania miejsca docelowego okazało się dla mnie trochę kłopotliwe, musiałem wpisać cały adres, miasto, ulicę i numer domu w jednym polu. Rozwiązanie wielopolowe iGo podobało mi się znacznie bardziej niż to (w którym zachowano również poprzednie teksty, więc nie trzeba było ponownie wpisywać miasta, jeśli przebywałem w Budapeszcie), ale metoda „ekran na ekran” firmy Garmin jest również bardziej logiczny. Do wprowadzania tekstu na wyświetlaczu pojawia się wirtualna klawiatura z układem qwerty.

Mapę można wyświetlić zarówno w trybie 2D, jak i 3D, można także wybrać wyświetlanie punktów orientacyjnych jako obiektów 3D. Podczas nawigacji można wybierać spośród kilku głosów, w języku węgierskim były trzy rodzaje: oprócz normalnego głosu żeńskiego i męskiego, otrzymaliśmy także dodatkową wersję głosu żeńskiego, która po „skręć w prawo” i podobnych zdaniach dodawała nawet, jaka ulica nazwy, której powinniśmy szukać (co prawda „ulica zamiast słowa”, urządzenie wydawało jakąś dziwną kombinację dźwięków). Jeśli zboczyłem z wyznaczonej trasy, urządzenie bardzo szybko to zauważyło i przeplanowało całość. Zresztą kilka razy doświadczyłem, że nawigacja trochę zawyżała czas dojazdu w stosunku do rzeczywistego, przynajmniej jeśli zamiast wyznaczonej drogi wybrałem mniejsze, mniej uczęszczane objazdy, to do domu wracałem 1-2 razy wcześniej, niż Moov się spodziewał.

Oprogramowanie nawigacyjne może także ostrzegać o zainstalowanym trafipaxie i ograniczeniach prędkości obowiązujących na drogach (o ile tego nie wyłączymy). Dla tej drugiej funkcji byłoby lepiej, gdyby można było wpisać chociaż jakąś wartość procentową, gdyż bardzo przeszkadzał jej ciągły sygnał dźwiękowy przy prędkości 51-52 km/h obok znaku 50 (dlatego wyłączyłem go w koniec). Dziwne było również to, że na obwodnicy Węgier z jakiegoś powodu wskazano ograniczenie prędkości do 30. S605 posiada także funkcję TMC, która zbiera informacje o ruchu drogowym i pomaga w ten sposób omijać korki. (Obecnie Magyar Rádió udostępnia te dane bezpłatnie.)

Choć wiele telefonów ma już rozwiązanie nawigacyjne, ja wolę do wszystkiego używać osobnego urządzenia. Uważam, że to, co jest przeznaczone głównie do nawigacji, najlepiej zapewni tę funkcję. Oczywiście, może jestem staromodny i faktem jest, że w ten sposób zawsze mogę zabrać ze sobą mnóstwo gadżetów, ale jednocześnie nie ma zagrożenia, że ​​jeśli sprzęt się zepsuje, zostanę bez wszystkiego w tym samym czasie. Mio Moov S605 sprawdził się w celach nawigacyjnych, choć z jego oprogramowania nie byłem do końca zadowolony, po znanym Garminie i wypróbowanym wcześniej iGo, w wielu momentach czułem, że rozwiązania konkurencyjne są nieco bardziej użyteczne. Urządzenie S605 trafiło do sklepów we wrześniu, sugerowana cena końcowa brutto to 54 900 HUF, a producent udziela 12-miesięcznej gwarancji.

Mio – przybyło pięć urządzeń nawigacyjnych Spirit

Gra Mio została uruchomiona na Facebooku

Nowe urządzenie Mio GPS z monitorowaniem ruchu drogowego

As the CEO of Gamer Pro Corp, I lead a passionate team dedicated to creating immersive gaming experiences. With a background in gaming and a drive for innovation, I strive to push the boundaries of what's possible in the gaming world. Alongside my gaming career, I am also a small business owner, composer, and writer, exploring my creative side in various mediums. I pursued my education at the Munich University of Applied Sciences and hold a BSc in Biochemistry from The University of York, graduating in 2017. I am fueled by a lifelong curiosity and a deep love for the gaming community.