Głównie dzięki osobistemu zaangażowaniu moje oczy zaświeciły się, gdy wśród produktów dostępnych do testów pojawił się produkt o nazwie Arlo Baby. Nie próbowałam jeszcze zaawansowanej technologicznie niani, w domu używamy jedynie „tradycyjnej” niani Angelcare, obok łóżeczka malucha, dzięki czemu możemy słyszeć jego płacz z drugiego końca mieszkania – czyli przez dwa zamknięte drzwi. Mój pierwotny plan zakładał umieszczenie tego urządzenia u mojej małej dziewczynki, ale ostatecznie zainstalowano go z Ágostonem, gwiazdą niektórych naszych filmów, dzięki czemu podczas okresu testowego mieliśmy pewien wgląd w losy obojga dzieci.
Arlo to marka firmy Netgear i pod tą nazwą sprzedawane są głównie różne kamery bezpieczeństwa. W tej linii produktów znajduje się również Arlo Baby, który został specjalnie zaprojektowany do monitorowania pokoi niemowląt i małych dzieci. W związku z tym podwójna kamera sferyczna (być może najlepiej porównana do kształtu bałwana) ozdobiona uszami i łapami króliczka znajduje się już w pakiecie podstawowym, ale „skórki” dalmatyńczyka i kociaka można też kupić osobno. A ta dekoracja przydała się również naszemu chłopcu, aby trochę oswoić się z nowością na półce.
Aby ją skonfigurować, należy najpierw pobrać na telefon aplikację Arlo (dostępną dla systemów Android i iOS), po czym można za jej pomocą połączyć kamerę z domową siecią Wi-Fi. Możemy wtedy uzyskać dostęp do obrazu i dźwięku na żywo (no cóż, nie do końca na żywo, ponieważ występuje minimalne opóźnienie), a także wielu innych funkcji, zarówno z naszego telefonu komórkowego, jak i za pośrednictwem strony internetowej Arlo. Gadżet na przykład mierzy w sposób ciągły temperaturę, wilgotność i jakość powietrza i może wyświetlić je na wykresie, ale może nawet wysłać powiadomienie e-mailem, jeśli którykolwiek parametr przekroczy odpowiednie wartości graniczne. Ale można też włączyć oświetlenie z tyłu aparatu (do oświetlenia nocnego), wybrać odpowiedni odcień koloru, a nawet włączyć muzykę (do snu lub np. odgłosy dżungli czy biały szum, który dla niektórych działa kojąco) . Powiedzmy, że Ágostonowi nie bardzo się to podobało, raczej trochę się przestraszył, „dlaczego króliczek zaczął grać muzykę”. 🙂 Ale też nie znosił dobrze, gdy próbowałem komunikacji dwukierunkowej, czyli rozmawiałem z nim przez głośnik Arlo nie będąc w pomieszczeniu, ale do mikrofonu mojego telefonu komórkowego, a oprogramowanie mu to przekazało.
Arlo Baby jest również wyposażony w bezpłatną pamięć w chmurze, w której możesz przeglądać nagrania nagrane wstecz. Jeśli chcesz więcej, możesz dokupić dodatkową przestrzeń dyskową za 100–150 USD rocznie, dzięki czemu możesz używać w domu więcej niż 5 kamer Arlo, a filmy można oglądać nawet przez 30 lub 60 dni. Na przykład dzięki funkcji przechowywania w chmurze mogliśmy przypomnieć sobie, jak Ágoston wspinał się do swojego łóżeczka – w przeciwnym razie moglibyśmy się tylko domyślać, że przesunął fotel do siebie. (Które następnie odsunęliśmy na noc, żeby nie zostało użyte w przeciwnym kierunku… 😀 ) A ponieważ zdjęcie na pewno przechodzi przez internet, mogłem zerknąć na pokój nawet, gdy nie było mnie w domu . Tak czy inaczej nagranie zostało wykonane dopiero w momencie wykrycia ruchu przez kamerę, więc nie przechowywało długiego czasu bezczynności.
Kamera przesyła obraz w rozdzielczości 1080p (co prawda nagrania są realizowane w rozdzielczości 720p), jednak przy słabym oświetleniu obraz jest dość zaszumiony. Jednak nawet w trybie nocnym wszystko było wyraźnie widoczne. Mogliśmy więc na przykład przypomnieć sobie, jak nasz synek budzi się kilka razy w nocy. W takich przypadkach często korzystaliśmy z zoomu cyfrowego: oglądając film na jednym monitorze, na drugim wyświetlaliśmy powiększony obraz na łóżeczku.
Do zasilania otrzymujemy kabel USB i zasilacz wtykowy, ale dzięki wbudowanemu akumulatorowi może przez jakiś czas pracować także bezprzewodowo. (Powiedzmy, że dziwne było to, że po krótkiej przerwie w dostawie prądu trzeba było zresetować, a następnie rozpocząć ustawienia od nowa, ale może to był tylko zbieg okoliczności.)
Arlo Baby bardzo mi się spodobało, kiedy tu stacjonowało, używaliśmy go wiele razy, ale nie jestem pewna, czy kupiłabym go jeszcze. Bo o ile tradycyjna niania elektroniczna dostępna jest za około 15-40 tys. HUF (ta ostatnia dostępna jest także w zestawie z monitorem oddechu), o tyle kamera Arlo na półkach krajowych sklepów sprzedawała się za nieco ponad 100 tys. HUF. I choć jeśli przyjrzeć się bliżej, oferuje on o wiele więcej funkcji (poza czujnikami oddechu), to niestety można powiedzieć, że ta cena jest dość wygórowana.
Dlaczego aparat iPhone’a się trzęsie i jak to naprawić?
PS4 Pro nie przychodzi samo: nowy Dualshock 4, aparat i słuchawki Platinum
Xiaomi Mi Note 10 wyposażony jest w aparat o rozdzielczości 108 Mpix
Panoramiczny aparat 360 stopni od Huawei
Canon LEGRIA mini – mały aparat z rozkładanym wyświetlaczem
Sony Cyber-shot DSC-HX50 – malutki aparat z 30-krotnym zoomem
Canon PowerShot D20: kolejny wodood___y i od___y na wstrząsy aparat
Canon IXUS 1100 HS: cienki aparat z ekranem dotykowym
Samsung – kompaktowy, trwały aparat na rodzimym rynku
Ultracienki aparat Samsung WB700 z 24-krotnym zoomem
Samsung NX100: nowy bezlusterkowy aparat z wymiennymi obiektywami
Wodood___y aparat kompaktowy Samsung WP10
Samsung – nowy aparat do rozpoznawania twarzy
Canon D10: wstrząsood___y i wodood___y cyfrowy aparat kompaktowy
Canon PowerShot SX200 IS – szerokokątny aparat kompaktowy z 12-krotnym zoomem