Test Genesis Multitool – Karta narzędzi na wypadek awarii

Nocsak, to coś z Genesis i nie jest to RGB (i nie jest też czerwone) – więc nie jest to gracz? Żarty na bok, szczerze mówiąc, byłem zaskoczony tym, co mi się ostatnio przydarzyło. Producent nazywa go multitoolem, choć w rzeczywistości jest to blacha wielkości karty bankowej. No ale do czego to służy?

Różne wycięcia i otwory praktycznie próbują zastąpić mniejszą skrzynkę narzędziową – a sukces tego należy oceniać we właściwym kontekście. Oczywiście nie każdy nosi ze sobą zestaw narzędzi, w takich przypadkach przydaje się to, ponieważ łatwo mieści się w portfelu. Jest płaski śrubokręt, klucz, otwieracz do butelek (!), zakrawacz do kabli, otwieracz do listów, linijka – na etykietach wyraźnie widać, która część jest do czego. Uchwyt na telefon mnie powalił i zwróciłem się o pomoc do znajomego Google’a: w zasadzie, jeśli włożysz do niego kartę bankową, stanie się to rodzajem stojaka, na którym będzie można oprzeć telefon, ale tak nie było dla mnie stabilny.

Miarka przydała się także w mojej pracy, gdy nie mieliśmy miarki (a jej elastyczność i tak nie dawałaby dokładnego wyniku). Odnośnie części związanych ze śrubami trzeba jednak mieć na uwadze, że skoro jest to rzecz szeroka i płaska, to nie jest pewne, czy zmieścimy ją wszędzie. Podczas instalowania komputera stacjonarnego, oprócz panelu bocznego, zasilacz i karty można w nim rozpakować i zapakować, ale nie będzie już z nim instalowane chłodzenie płyty głównej i procesora. Nie nadawałbym się też do laptopa, te łby śrubek są do tego małe.

Genesis Multitool nie jest przedmiotem obowiązkowym, ale warto go mieć w portfelu. Nawet nie ze względu na otwieracz do piwa (wiem, nie ma czegoś takiego, co nie jest otwieraczem do piwa, ale i tak jest bardziej eleganckie). Doskonale nadaje się do gaszenia pożarów (oczywiście mówiąc w przenośni), ale do poważnych prac potrzebne będą zwykłe narzędzia.

Prezentowany produkt został dostarczony przez firmę Genesis.