Test Baldur’s Gate 3 na PlayStation 5

Około 2015-16. bo wiele razy porównuję wszystko do wybitnego Wiedźmina 3>Dzikiego Gonu. Była to gra RPG, której dodatki zwykle biły na głowę inne dzieła (czytaj: jej ostatnia misja poboczna została napisana lepiej niż fabuła gry wideo). Przygoda Geralta przez długi czas była po prostu nieunikniona. Jeśli chodzi o narrację, została ona uznana za kamień milowy nie do pominięcia i nigdy nie marzyłem, że natknę się na coś podobnego na PlayStation. I nagle na PC pojawił się trzeci odcinek Baldur’s Gate, który wyprzedził nawet świetne poprzednie części. Nie musieliśmy długo czekać, aby otrzymać grę na PlayStation 5, z czego wiele osób będzie zadowolonych.

Program na konsoli działa zaskakująco dobrze, odpowiada ustawieniu PC ultra, jeśli spojrzymy na jego wizualny świat. Możesz zwolnić, kiedy przywołujesz stworzenie, w przeciwnym razie działa ono płynnie. Ulepszenia również pojawiają się regularnie, ponieważ zawsze jest coś do dopracowania w przypadku dzieła tego kalibru. Najbardziej obawiałam się leczenia, ale ostatecznie okazało się ono bezpodstawne. Oczywiście łatwiej jest grać myszką, ale przy kontrolerze nie było problemu z majstrowaniem przy pokrętłach czy pasku narzędzi. Przyzwyczajenie się do tego zajęło trochę czasu, ale działa dobrze.

Akcja rozgrywa się 120 lat po drugiej części, więc może być dobrym punktem wyjścia dla każdego. Nasz bohater – którego sami tworzymy w bardzo szczegółowym menu – zostaje zarażony pasożytem przez istoty zwane łupieżcami umysłów. Ich ofiary zamieniają się później w potwory z mackami, takie jak oni sami, ale wydaje się, że sami tego unikamy, a także zyskujemy specjalne zdolności. Możemy połączyć się z umysłami innych, a następnie zebrać sojuszników dla naszej sprawy, aby znaleźć lekarstwo, które usunie strach, który w nas drzemie. W tym celu spotykamy niezwykłych towarzyszy podróży, z którymi możemy nawiązać bliską relację. Każda postać ma poważny problem, więc do nas będzie należało znalezienie rozwiązania jej problemów. Postacie zostały stworzone tak sympatycznie, że nie trudno wczuć się w ich sytuację, linia odgrywania ról kwitnie z maksymalną siłą.

O mieście Baldur’s Gate usłyszymy wiele w dwóch trzecich historii, ale będziemy mogli je zobaczyć dopiero po wielu, wielu godzinach grania. Do tego czasu musimy wędrować po dziczy i próbować przetrwać w cieniu przeklętego regionu pod ziemią. Lokacje są magiczne, krajobrazy poetycko piękne. Druga trzecia część materiału jest genialnie przygnębiająca, w miarę jak wchodzimy coraz głębiej w lokacje pokryte morderczymi cieniami. Do tego w jednym z wewnętrznych obszarów, który zawiera szereg wyzwań, dodano łopatę.

Wszystko spaja narracja jak mega mocny klej, nie będziemy się nigdzie niepotrzebnie błąkać, są dziesiątki zagadek do odkrycia i rozwiązania. Oprócz kilku misji głównych, było też wiele misji pobocznych i charakteryzacyjnych. Ci drudzy rozwiązują problemy naszych rówieśników, budując na sobie nawzajem. Mogą również rozwinąć się poważne relacje miłosne, ale uważaj, aby preferowana była monogamia.

Możemy wybierać spośród wielu kast i wtedy faktycznie możemy specjalizować się w różnych kierunkach. Na przykład wybrałem na początek tropiciela, który może podążać w 3 kierunkach: myśliwy, władca bestii, prześladowca mroku. Nie ma złych wyborów, każde rzemiosło ma swoje zalety. Ze względu na moją miłość do zwierząt podklasa mistrzów bestii była dla mnie jasna, więc zawsze przywoływałem bestię z udami przy sobie. Możliwa jest także multiklasowość, dzięki czemu w miarę zdobywania kolejnych poziomów możemy przenieść się w inne miejsce, jeśli np. chcemy później rzucić zaklęcia. Możemy nawet całkowicie rozdysponować wszystko w zamian za odrobinę złota, dzięki czemu będziemy mogli spróbować czegoś innego niż zwykle.

Wyspecjalizujemy także towarzyszy, którzy nas atakują, ale możemy ich też w każdej chwili modyfikować. Nie wszyscy zmieszczą się w naszej czteroosobowej drużynie, osoby odpoczywające będą dostępne na naszym obozie. Odpoczynkiem (dopuszczalne są 2 krótkie odpoczynki) możemy zregenerować siły witalne i część punktów mocy magicznej, ale cenne punkty możemy odzyskać w pełni jedynie śpiąc w obozie. W takich przypadkach możemy przemieszać się ze wszystkimi, a sceny romantyczne rozgrywają się także pod osłoną nocy. Gdy jest nas dużo pojawia się dylemat kogo ze sobą zabrać. Sprawę częściowo rozwiązujemy, jeśli uwzględnimy także aktualne misje, dzięki czemu łatwiej będzie dokonać wyboru. Na szczęście nieaktywni członkowie również otrzymują punkty doświadczenia. Możemy spędzić życie zaklęciami i miksturami.

Można grać w całości w trybie turowym, co jest dobre, jeśli przygotowujesz się na coś podstępnego lub skradającego się. Wolałem bitwy w czasie rzeczywistym, ale w trybie turowym uczestnicy podążają w stałej, ustalonej kolejności. Program nie wgryza nam w usta wielu rzeczy, dzięki czemu możemy zapomnieć o zaklęciach, które możemy włączyć jeszcze przed dzwonkiem. Pozostaną one w mocy nawet do następnej dużej przerwy. Duża część magii wymaga koncentracji, co w praktyce oznacza, że ​​dopóki nie zostaniesz z niej ogłuszony (powiedzmy, że odniesiesz kontuzję), będzie ona działać. Jednak inne podobne zaklęcie zastępuje poprzednie.

Musimy także zwracać uwagę na otoczenie, ponieważ wiele rzeczy może spowolnić nasz ruch, a nawet spowodować kontuzję, jeśli staniemy w niewłaściwym miejscu. Szanse na trafienie również rosną lub maleją, jeśli weźmiemy pod uwagę wysokość i warunki topograficzne. Rzucając przedmiot z bardzo dużej wysokości, możesz zadać dodatkowe obrażenia, ale możesz też improwizować: chwytając pobliskie przedmioty lub nawet wroga, wszystko może zostać użyte jako broń (w zależności od twojej siły). Wiele akcji to bonusy, dlatego warto wiedzieć, co i jak z nich skorzystać. Przykładowo odepchnięcie przeciwnika lub towarzyszy jest zawsze darmowe, dzięki czemu możemy zyskać przewagę. Ruch jest ograniczony, więc może warto najpierw skoczyć, jeśli chcesz uzyskać maksymalny postęp w danym kręgu.

Już na początku przygody mamy do dyspozycji mnóstwo magii pierwszego poziomu, którą jeśli mądrze wykorzystamy, będziemy mogli ładnie rozwijać. Często będziemy walczyć z przewagą, ale jest wyjście, wszystko zależy od pomysłowości i to właśnie czyni tę grę naprawdę genialną. Nie raz zdarzyło mi się znaleźć w sytuacjach pozornie nie do wygrania (czasem z własnej winy), ale to były najprzyjemniejsze części programu.

Cała gra opiera się na rzucie kostką, co nie zawsze nam się udaje. Sukces ataku lub obrony staje się bardziej ekscytujący przy rzutach na korzyść lub niekorzyść zgodnie z systemem zasad D&D. Decydują także o tym, czy np. skradamy się i zostajemy zauważeni, czy też wykryjemy pułapkę lub przedmioty w naszym otoczeniu. Nasze atrybuty są również powiązane z rzutem, więc nasze umiejętności, siła, inteligencja itp. również będą testowane więcej niż jeden raz. Nasze dodatkowe obrażenia będą również reprezentowane przez kości, ale w praktyce będziemy mieli wpływ na system podczas dialogów.

Często musimy podejmować decyzje w danej sytuacji, abyśmy mogli zdecydować, jak rozwiązać daną sytuację. Możemy wybrać perswazję lub zdradę, ale możemy też po prostu wyssać informacje od partnera lub obserwować szczegóły niczym Sherlock Holmes. Można to również zrobić za pomocą testów, musimy rzucić daną wartość kostkami 1-1, ale wtedy w końcu to widzimy.

Dodatkowe korzyści otrzymujemy np. od naszych towarzyszy czy mikstury/zaklęcia. Dzięki udanym rzutom możesz nawet uniknąć walk, wplątać się w bardzo zabawne sytuacje, ale możesz nawet przypieczętować los ważnej postaci. Nasi towarzysze z drużyny mogą zostać podciągnięci podczas walki, jeśli stracą przytomność, ale nadal muszą przetaczać się przez każdą rundę, aby pozostać przy życiu. Nie ma większego problemu, jeśli któryś z nich będzie krwawił, bo można go wskrzesić za pomocą zwojów, ale możemy też sprowadzić go z powrotem do obozu za trochę złota. Wraz ze śmiercią jednego z naszych towarzyszy możemy stworzyć także scenę na miarę komedii.

W trakcie naszej podróży mogą natknąć się na nas nowe postacie, a jeśli się nimi nie zajmiemy, mogą odejść na zawsze, zanim faktycznie staną się częścią naszej firmy. Nie jest to łatwe, grając na średnim poziomie trudności musiałem na to zwracać szczególną uwagę. Możesz zapisać w dowolnym momencie, więc w niektórych przypadkach możesz „oszukać”, jeśli jesteś w stanie poczekać na czasy ładowania, które w 2023 r. są uważane za bardzo długie. Na PS5 może to potrwać nawet minutę, w zależności od sytuacji, który jest dłuższy niż rodzeństwo gry na PC.

Do programu dodana została wciągająca muzyka, nawet w menu głównym słuchanie każdego uruchomienia to przyjemność. Aktorzy dubbingowi też się spisali, np. jeden z bohaterów tak wczuł się w rolę, że rozmawiał z nim podczas nagrań. Nie ma tu bzdur, dobrze się ich słucha, a głos opowiadający o obserwacjach i wydarzeniach naszej postaci też jest świetny. Do gry dołączono sporo tekstu. Z towarzyszami możesz prowadzić wiele rozmów, ale prawie każda postać ma choć jedno zdanie i można się do niej zwrócić w dowolnym momencie w terenie. A postaci na świecie jest mnóstwo, ponieważ jest mnóstwo frakcji i obozów do odwiedzenia. Jeśli nasze intencje nie są wrogie, to nawet gobliny lub ogry będą z nami rozmawiać.

Wspomniane 100-200 godzin gry to nie żart, jeśli nie będziemy wędrować powierzchownie i ładnie zwiedzać świat, liczby stają się bardzo realistyczne. Dla rozwoju warto obejrzeć, bo każdy krok poziomu będzie brutalnie widoczny. Warto będzie zebrać te dodatkowe punkty doświadczenia.

Ktokolwiek wybierze Baldur’s Gate 3, z pewnością będzie mógł cieszyć się dobrą rozrywką przez kilka miesięcy. Nie potrafię nawet opisać tego, że dzięki podjętym decyzjom i eksperymentom drugie przejście łatwo wpisuje się w talię…

Egzemplarz testowy udostępnił twórca gry.

Test Baldur’s Gate III

a visionary professional with a strong background in business strategy and education. Currently serving as the Director of Business Strategy at DFS, Zachary brings his expertise to drive growth and success. Previously, he held the position of Science and IT Advisor K-8 at the United Nations International School from 2014 to 2021, where he made a lasting impact on students' learning journeys. Additionally, Zachary has excelled as a Solution Architect for NGL Services, leveraging his problem-solving skills to develop innovative solutions. Beyond his professional pursuits, he is an avid gamer, entrepreneur, and unapologetic internet junkie. With a deep knowledge of pop culture and a devotion to music, Zachary embodies a well-rounded passion for all things digital and creative.