Red Dead Redemption – test konsoli PlayStation 4

Podobnie jak wielu z nas, z ogromną radością przeczytałem wiadomość, że być może w sierpniu światło dzienne ujrzy zremasterowana wersja Red Dead Redemption na PlayStation 4 i Nintendo Switch. Nie mogłem być bardziej zawiedziony… Po 13 latach doczekaliśmy się portu. Czy jesteśmy szczęśliwi?

W historii gry studia Rockstar Games wcielamy się w byłego członka gangu Johna Marstona, który usiłuje pogodzić się ze swoją krwawą przeszłością. Jednak, jak mówi przysłowie, najlepszy policjant to złodziej, więc John musi wyśledzić i wymierzyć sprawiedliwość swoim byłym kumplom lub ich zlikwidować. Jego inicjacja nie jest do końca dobrowolna, gdyż władze szantażują go i jego rodzinę. Zatem cel został dany, a my jeździmy i strzelamy po Dzikim Zachodzie podczas westernu w otwartym świecie. Podczas reedycji do podstawowej wersji gry dodano także dodatek Undead Nightmare, na wypadek, gdyby ktoś się zdenerwował, że można polować nie tylko na bandytów, ale także na zombie.

Choć od dawna była na mojej liście życzeń, z niezwykle udaną drugą częścią serii Red Dead Redemption zapoznałem się dopiero w tym roku. Red Dead Redemption 2 przeszło moje wszelkie oczekiwania. Historia utkana wokół postaci Arthura Morgana jest niezwykle ekscytująca i skomplikowana. Wciągało nie tylko granie w tę grę, ale także śledzenie rozwoju postaci. Świat westernów łatwo się do mnie zbliżył, na przykład wytrzymywał, gdy mój trenowany z dużą energią koń został postrzelony, albo żołądek miał konwulsje, gdy Artur kaszlał. Kiedy zacząłem grać w pierwszą część Red Dead Redemption, poprzeczka była ustawiona dość wysoko.

Przez cały ten czas zmagałem się z podwójnym osądem. Z jednej strony każdy najmniejszy fragment rozgrywki krzyczał mi w twarz, jak bardzo się rozwinęła, o ile bardziej zróżnicowana stała się koncepcja w drugiej części serii. Z drugiej strony zawsze musiałem mieć na uwadze, że nie należy mieć wysokich oczekiwań wobec gry wydanej 13 lat temu. Ale mały diabeł po prostu nie pozwolił mi odpocząć. Przez cały czas powtarzał mi, że skoro studiu udało się stworzyć piękną oprawę wizualną i przyjemną historię Red Dead Redemption 2 w 2018 roku, to dlaczego żałowali tych 5 lat, które minęły od tego czasu, że jeśli nie planują szybko złożyć trzecią część, przynajmniej tę część, którą mogliby ulepszyć. Ponadto „fizyczna” przestrzeń obu gier w pewnym stopniu się pokrywa. Zatem sporo mi brakuje…

Pomimo wszystkich swoich wad, port działający na PlayStation 4 działał płynnie i nie powodował żadnych przerw. Czasem zdarzało się, że pod koniec przerywnika filmowego moja postać fizycznie przenosiła się w inne miejsce. Ale było to denerwujące tylko raz, kiedy teleportowałem się z koniem do chaty, z której nie mogłem się wydostać. Uwolnić się mogłem jedynie wczytując poprzedni zapis.

Zatem wszystko, co dostaliśmy od Rockstara, to przeżuta kość, zwykłe porto, za całkiem spore pieniądze. Nie bez powodu wiadomość o publikacji wywołała głośne oburzenie. Ale stratedzy Rockstara zasługują na ogromne brawa, bo pomimo powszechnego gniewu tania sztuczka działa, Red Dead Redemption jest jednym z najpopularniejszych tytułów w sklepie Sony.

Dla mnie małym pocieszeniem byłoby, gdyby część zebranych pieniędzy została przeznaczona na rozwój Red Dead Redemption 3. Słodko-gorzki moment premiery starej-nowej gry najlepiej podsumowuje zdanie jednego z bohaterowie poboczni: „Cieszmy się jazdą…”

Egzemplarz testowy udostępnił krajowy dystrybutor gry, firma Cenega Węgry.